W środę 5 lutego w Parlamencie Europejskim odbędzie się debata na temat nowego pomysłu wprowadzenia “podatku od mięsa” czyli opłaty, która miałaby pomóc w niwelowaniu szkodliwego wpływu produkcji mięsa na środowisko. Już samą koncepcję oprotestowali rolnicy i hodowcy, zwłaszcza w Polsce, która jest największym producentem drobiu w UE.
“Podatek od mięsa” to plan koalicji organizacji pozarządowych True Animal Protein Price (TAPP). Przygotowała ona raport, w którym napisano, że “przeanalizowany został ślad środowiskowy branży mięsnej, biorąc pod uwagę emisję gazów cieplarnianych, zużycie lądu, bioróżnorodność oraz choroby wśród zwierząt hodowlanych”. I okazało się, że produkcja mięsa jest zbyt obciążająca pod każdym wymienionym względem. Dlatego też dodatkowa opłata, a także podniesienie cen, które będzie jej bezpośrednim skutkiem, ma spowodować, że popyt na mięso zmaleje.
“Nowe ceny mogą skutkować w redukcji emisji CO2 nawet o 120 milionów ton w samej Europie, a spożycie mięsa z kurczaka, wieprzowiny i wołowiny zmniejszyłoby się odpowiednio o 30, 57 i 67 procent” – wynika z analizy TAPP. Jak bardzo miałyby wzrosnąć ceny? Miałyby się podnieść odpowiednio: wołowiny/cielęciny o 47 eurocentów (2 zł) za 100 g, wieprzowiny o 36 eurocentów (1,5 zł) za 100 g oraz kurczaka o 17 eurocentów (73 gr) na 100 g.
Jak podaje Business Insider, “propozycję sprawiedliwego ustalania cen mięsa nazywa się również “opłatą środowiskową” (ang. sustainability charge). Przedstawiono ją w nowym raporcie, który wzywa do włączenia nowego modelu ustalania cen do strategii “Europejski Zielony Ład” i “Farm to Fork Strategy”. W komunikacie organizacji ProVeg International czytamy, że propozycja miałaby zastosowanie do państw członkowskich UE od 2022 roku”.
Niektórzy przedstawiciele organizacji prozwierzęcych podnoszą, że zamiast wprowadzać “podatek od mięsa”, należałoby obniżyć bądź zlikwidować dopłaty do przemysłowych hodowli.
Tu do przeczytania raport Koalicji Społecznej “Stop fermom” na temat kosztów, jakie generuje przemysłowa hodowla.
LD