Jak podają m.in. Independent i Daily Mail, w crash testach w 2017 roku zwierzęta pełniły funkcję “żywych manekinów” – w ten sposób potraktowano 15 świń, mających około 70-80 dni.
Wstrząsające zdjęcia, które obiegły internet, pochodzą z 2017 roku ale dopiero teraz zostały ujawnione. Świnki miały w testach służyć za przypięte w fotelikach “dzieci”. 7 zwierząt miało zginąć na miejscu, inne doznawały obrażeń. Zderzenia “testowe”odbywały się przy prędkości około 50 km/h. Chińscy naukowcy tłumaczyli wykorzystanie żywych świń w testach samochodów zgodnie z wytycznymi z USA dotyczącymi zwierząt laboratoryjnych. Faktycznie żywe zwierzęta były wcześniej wykorzystywane do tego typu testów, jednak na początku lat 90. tego zakazano.
Pigs being used as live crash-test dummies killed and ‘mangled’ in China https://t.co/orui8rfQQt
— The Independent (@Independent) November 1, 2019
Live pigs are used as crash test dummies and killed in ‘cruel’ 30mph simulations in China https://t.co/awbyn008hJ
— Daily Mail Online (@MailOnline) October 31, 2019
Sprawę skomentowała m.in. PETA”
– Świnie nie siedzą w naturalnej pozycji w fotelikach. Ich anatomia jest też inna od ludzkiej, więc dane uzyskane z tych okrutnych eksperymentów na zwierzętach nie mają żadnego zastosowania w przypadku ofiar wypadków samochodowych (…) Ponad 25 lat temu intensywna kampania PETA przeciwko General Motors, istotnie ograniczyła okrutne praktyki przemysłu motoryzacyjnego, polegające na rozbijaniu żywych zwierząt o ściany w ramach śmiercionośnych i barbarzyńskich testów. Już wtedy to była nic niewarta nauka i teraz też jest to nic niewarta nauka – powiedział Zachary Toliver.
Chińczycy tłumaczyli, że przed testami świnie znieczulano, podawano im tez środki uspokajające.
WK