Najnowszy raport ekspertów ONZ nie pozostawia wątpliwości: tylko dieta roślinna i ograniczenie mięsa przez ludzkość może sprawić, że poprawa klimatu może nastąpić wyłącznie za sprawą indywidualnych wyborów!
107 ekspertów ONZ nie może się mylić. Z najnowszej publikacji, będącej pokłosiem długich dyskusji panelowej 8 sierpnia w Genewie, ustalono, że nasze indywidualne wybory żywieniowe mają fundamentalne znaczenie dla środowiska – również w wymiarze produkcji i późniejszego marnowania jedzenia.
Według statystyk „Science” z 2018 roku, 26 proc. globalnej emisji gazów cieplarnianych jest wynikiem produkcji jedzenia, z czego 58 procent to oczywiście produkty odzwierzęce (z nich z kolei połowę stanowi jagnięcina i wołowina). Do tego dochodzi deforestacja i przemysłowe hodowle.
Naukowcy widzą jednak nadzieję; orzechy, warzywa i mięso (jako konieczność w pewnych regionach świata) to jedzenie, którym spokojnie można wykarmić 10 miliardów ludzi, a jeśli większość zrezygnowałaby ze spożycia mięsa, te statystyki poszłyby jeszcze wyżej w górę.
Generalnie na „uratowanie klimatu” i wyjście z krytycznego punktu ludzkość nie ma już „w zapasie” 12 lat, jak wcześniej sądzono, ale około 18 miesięcy. Rozwiązanie jest w naszych rękach.
– Nie mówię, że wszyscy ludzie nagle powinni przestać jeść mięso. Zdaję sobie sprawę, że niektórych rejonach świata jest to niemożliwe – stwierdził jeden ze współautorów raportu prof. Pete Smith z Uniwersytetu w Aberdeen. – Ale na tzw. bogatym zachodzie ludzie jedzą go zdecydowanie za dużo i jest to wyłącznie kwestia wyboru.
Podczas dyskusji podkreślano również konieczność postawienia na zielone źródła energii.
WK