W lutym bieżącego roku, zaprosiliśmy Was do zabawy, w której można było wygrać niesamowitą książkę o dwóch facetach, którzy pokochali świnię.
Szczegóły konkursu były zamieszczone na naszej stronie: Konkurs ze świnką.
Ale nie było łatwo. Wygrać mogły trzy osoby, które podzielą się z nami swoją miłością do zwierzaków. Wasze odpowiedzi przerosły nasze najśmielsze oczekiwania! Zasypaliście nas mailami i zdjęciami swoich podopiecznych. Każda historia o miłości jest wyjątkowa, każda, jest jedyną w swoim rodzaju.
Dziękujemy, że chcieliście się nimi z nami podzielić!
Zanim powiemy, kto wygrał ? a wybór był bardzo trudny ? mamy jedną małą uwagę. Prosimy, czytajcie dokładnie treść oraz regulamin konkursów. Wiele zgłoszeń musiało być odrzuconych ponieważ? zadanie przewidywało wysłanie do nas swojej podobizny ze zwierzęcym przyjacielem. To tylko mała uwaga na przyszłość. Bo konkursów mamy dla Was w zanadrzu wiele!
Uwaga! Uwaga! Oto zwycięzcy:
Kasia napisała do nas dlaczego tak bardzo kocha sunię Lisę:
?To moja córka z Lisą. Za co ją kochamy? Za to, że jest!!! Zabraliśmy ją z jednego z największych/najgorszych schronisk. Kocham ją za każde szczeknięcie, za warczenie na szafkę ze smakami, za głośne ?sępienie? o każdy kęs. Dlaczego to takie ważne? Lisa nie słyszy i przez długi czas po adopcji milczała. Ale nauczyła się gadać i gada do nas codziennie. A my cieszymy się jak dzieci, każdym jej szczęśliwym szczeknięciem.
Kocham ją również za to, jak bardzo kocha moją córkę. Że jest jej najlepszą przyjaciółką i towarzyszką.
I za zapach jej łap?.
Martyna natomiast napisała tak:
?Caramel nie jest jedynym zwierzęciem w moim domu. Mieszka z nami 6 kocich duszyczek oraz 4 rybie. Swoje zwierzęta kocham za to, że rozumieją moje nastroje lepiej niż niejeden człowiek. Potrafią rozbawić i rozczulić mnie do łez. W gorszych momentach mogę liczyć na ciepło kociego futerka i głośne, uspokajające mruczenie na moich kolanach.
Zwierzęta były w moim życiu od zawsze, ale to właśnie koty pomogły mi na odkrycie i zrozumienie złożonych relacji zwierząt między sobą oraz zwierząt i ludzi. Aktualnie nie wyobrażam sobie bez nich życia. Dzięki nim zdecydowałam się przejść na dietę roślinną, a także zaczęłam inaczej podchodzić do zakupów, ludzi i tego co mnie otacza. Obcowanie ze zwierzętami pomogło mi zrozumieć, że nie powinniśmy dzielić je na te “do jedzenia” i te “do towarzystwa”. Wszystkie zwierzęta są na swój, indywidualny sposób wyjątkowe, inteligentne i spragnione uczuć. Co dla mnie oznacza, nie mniej nie więcej, że tak naprawdę są bardzo podobne do nas, ludzi. Mam nadzieję, że nadal będę mogła cieszyć się z towarzystwa moich kocich towarzyszy. Z “nową” świadomością chcę przyczyniać się do poprawy dobrobytu naszych zwierzęcych przyjaciół na świecie (np. pisząc pracę magisterską z zakresu ochrony prawa do życia zwierząt i szerzenia mojej wiedzy i doświadczeń wśród innych ludzi)?.
I nasza ostatni laureatka, Patrycja, napisała tak:
?Zastanawialiśmy się ostatnio, ja i mój przyjaciel od rozmyślań wszelkich, nad komercja pojawiająca się przy okazji każdego ze świąt. Co roku dwa miesiące mówienia o bożym narodzeniu, mającego z jego prawdziwą istota niewiele wspólnego. W lutym sklepy obsypane czerwonymi ozdobnikami symbolizującymi walentynki, aż wydawać by się mogło, że pary okazują sobie miłość tylko tego jednego dnia, zamiast robić to przy każdej nadarzającej się ku temu chwili. A teraz i tłusty czwartek, przepychanka kto da więcej, kto zje więcej, dzień w którym nawet w dobrych cukierniach nie liczy się jakoś pączka, a to w jakiej ilości pączek występuje; patrząc na te pączki i na pięć kotów leżących dookoła mnie, wstępuje we mnie przekonanie, że tak naprawdę to one są moimi ulubionymi rodzajami pączków…
To są pączki z niekończącym się okresem przydatności, przez cały ich czas trwania w naszym otoczeniu smakujące tak samo dobrze, nie potrzebujące żadnych polepszaczy, bo same są tak dobre, że lepszymi już by się stać nie mogły. Pączki o nigdy nie powtarzających się nadzieniach, każdy z nich uwrażliwiający nas na inne emocje. To są pączki którymi nie da się przejść, zawsze czujesz ich niedostatek i pragniesz mieć je przy sobie tak często, jak to możliwe. Najlepiej w jak największej ilości, bo nimi się nie da przejeść.
Komercja i święta pojawiające się w ciągu roku nie powinny mieć wpływu na to, co jest dla nas naprawdę zajmujące; bo jeśli kogoś naprawdę kochamy, to nawet tłusty czwartek będzie dla nas jego świętem.
Uwielbiam moje koty za dawanie mi wystarczająco wielu powodów do świętowania Dnia Kota codziennie…?
Wszystkim zwycięzcom gratulujemy, a wszystkich Państwa zapraszamy do śledzenia naszej strony i nie poddawania się!