Żeby zostać rodzicem zastępczym, nie trzeba mieć świetnej pracy ani wielkiego domu. Potrzebne jest coś o wiele ważniejszego.
Co byś zrobił(-a), gdyby pewnego dnia zadzwonił telefon z pytaniem: „Czy przyjmiesz dziecko, które dziś wieczorem nie ma gdzie spać?”. Rodziny zastępcze w całej Polsce stają przed takimi wyzwaniami częściej, niż moglibyśmy przypuszczać. Nie są bohaterami z filmów. Są sąsiadami, koleżankami z pracy, zwykłymi ludźmi, którzy w niezwykły sposób potrafią dać dzieciom nadzieję, stabilność i miłość.