Małe zmiany, które pozwolą na zaoszczędzenie tysięcy litrów wody rocznie.
Woda to podstawa przetrwania roślin, zwierząt i ludzi, a przy tym zasób nagminnie marnotrawiony. Z raportu GUS wynika, że statystyczny Polak zużywa dziennie średnio 94 l wody. W skali roku to ponad 34 tys. l i to tylko w gospodarstwach domowych. Ogromna część z tego to woda zużywana zupełnie niepotrzebnie przy okazji kąpieli, mycia zębów, gotowania czy prania. Tych czynności praktycznie nie zauważamy, a pieniądze dosłownie przeciekają nam przez palce. Dbanie o zużycie wody nie zatrzyma tej trudnej sytuacji z dnia na dzień, ale kropla, nomen omen, drąży skałę.
Kryzys wodny
Polska to kraj, który ma całkiem duży problem z zasobami wodnymi. W porównaniu do większości państw Unii Europejskiej wypadamy blado, jeśli chodzi o dostęp do odnawialnych źródeł tego surowca. Już w 2021 r. GUS informował, że zajmujemy dopiero 24. miejsce w UE.
Coraz częściej zmagamy się z suszami, przesuszoną glebą i obniżającym się poziomem wód gruntowych.
Dobra wiadomość jest taka, że nie trzeba robić wodnej rewolucji w swoim życiu. Nie musimy od dzisiaj kąpać się w deszczówce ani prać ubrań w rzece. Wystarczy kilka drobnych (mniej i bardziej oczywistych) zmian w codziennych nawykach, żeby zużywać o kilka – a nawet kilkanaście – tysięcy litrów wody rocznie mniej. Dzięki temu zaoszczędzimy nie tylko wodę, lecz także pieniądze – a przecież przyjemniej i pożyteczniej jest wydawać je na inne cele niż rosnące rachunki.
Skrócić prysznic, nie komfort
Każda minuta pod prysznicem to ok. 10–15 l wody. Wydłużony prysznic po ciężkim dniu brzmi co prawda jak świetny pomysł na relaks, ale często można w ten sposób stracić rachubę czasu, fundując sobie 20-min. sesję pod bieżącą wodą, co spokojnie mogłoby trwać trzy razy mniej. Skracając każdy prysznic o 3 min, oszczędzimy rocznie nawet kilkanaście tysięcy litrów, nie odbierając sobie całkowicie przyjemności.
Naprawić kapiące krany
Delikatny plusk z zepsutego kranu raz na kilka sekund oznacza zmarnowanie ponad 450 l wody miesięcznie. W skali roku to nawet 5 tys., podczas gdy wystarczyłoby wymienić uszczelkę lub dokręcić zawór. To przykład prostej zmiany, która może mieć ogromne znaczenie.
Pełna zmywarka to ekologiczna zmywarka
Zmywarka to świetna opcja, ale tylko wtedy, gdy jest w pełni wykorzystana. Włączanie jej, gdy jest załadowana tylko do połowy, to 10–12 l wody, które można zużyć na cykl zdolny umyć dwa razy więcej. Warto poczekać z uruchomieniem urządzenia, aż zbierze się pełen zestaw talerzy i garnków. Planeta i portfel będą wdzięczne.
Zbierać deszczówkę
Nie musimy mieć ogrodu ani specjalistycznego sprzętu, żeby zacząć łapać deszczówkę. Wystarczy odrobina kreatywności i dowolne naczynie, które zatrzyma wodę. Może to być beczka, puszka, a nawet puste opakowanie po lodach. Zbiornik ustawmy na balkonie, w ogródku albo przymocujmy do parapetu. Kilka litrów zgromadzonych po jednym, sporym deszczu wystarczy, by podlać domowe rośliny, a przy regularnym zbieraniu zaoszczędzimy wodę i pieniądze. Deszczówka nie nadaje się do picia, ale możemy ją wykorzystać np. do zrobienia prania, ponieważ jest miękka i nie zostawia smug.
Nie myć śmieci przed wyrzuceniem
Mycie plastikowych czy szklanych opakowań przed wyrzuceniem zwykle nie jest konieczne (chyba że gmina, w której mieszkamy, wyraźnie do tego zobowiązuje). Wiele osób robi to z przyzwyczajenia, a przyjmuje się, że do oczyszczenia jednego pojemnika zużywa się około 1 l wody. Tymczasem wystarczy, że opakowania przed wyrzuceniem będziemy opróżniać z resztek jedzenia. Zaoszczędzimy w ten sposób setki litrów rocznie. Pamiętajmy, że recykling nie wymaga idealnej czystości, tylko surowca.
Mała rzecz, wielka różnica
Perlator to niepozorne sitko, które montuje się na końcówce kranu. Dzięki niemu strumień wody miesza się z powietrzem, pozwalając zmniejszyć zużycie nawet o 50 proc. bez żadnej straty komfortu. Myjemy ręce, opłukujemy owoce, zmywamy, a licznik wody obraca się o wiele wolniej. Koszt perlatora to kilkanaście złotych, a w efekcie marnujemy nawet kilkanaście tysięcy litrów mniej rocznie.
Ciemne ubrania – rzadsze pranie
Co kolorystyka garderoby ma wspólnego z ekologią i oszczędzaniem? Całkiem sporo! Jasne ubrania szybciej się brudzą i częściej lądują w pralce. Ciemniejsze są bardziej wyrozumiałe, ponieważ nie widać na nich tak szybko zabrudzeń. Jeśli dodamy do tego zasadę wstawiania pralki dopiero przy pełnym bębnie, oszczędności będą się mnożyć.
Wsparcie zwierzaka
Wymieniacie wodę w misce swojego pupila? Wylewając ją do zlewu, tracimy cenny zasób, który, choć nie nadaje się do spożycia, z powodzeniem może nawodnić nasze domowe rośliny. Mała różnica, zero wysiłku, ale suma drobiazgów w długim okresie przekłada się na konkrety.
Bez heroizmu
Choć proponowane zmiany mogą wydawać się drobne, właśnie takie gesty tworzą realną różnicę. W świecie, w którym każda kropla się liczy, nasze decyzje naprawdę mają znaczenie. Nie chodzi o perfekcję, lecz o świadomość i konsekwencję w codziennych wyborach. Zacznijmy od jednego nawyku, zobaczmy, co nam to dało i stopniowo idźmy dalej, bo kiedy mnoży się dobre praktyki przez miliony ludzi, zyskujemy ogromny efekt.
Więcej nietypowych sposobów na ekologiczne życie i oszczędzanie surowców (nie tylko wody) znajdziemy w książce Vanessy Farquarson „Zieloni śpią nago” (wydawnictwo Świat Książki).
Tekst: Julia Wlazło
Tekst ukazał się w numerze 6/2025 Magazynu VEGE