Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek wystosował pismo do Premiera Donalda Tuska z pilnym apelem o uregulowanie kwestii lokalizacji i funkcjonowania przemysłowych ferm zwierzęcych. Jak podkreśla RPO – problem jest poważny i dotyczy wielu aspektów życia społecznego, ochrony środowiska oraz zdrowia publicznego. Głos obywateli i organizacji społecznych nie może dłużej być ignorowany.
W swoim wystąpieniu RPO wskazuje na szereg kluczowych problemów: uciążliwości zapachowe, zanieczyszczenie wody i powietrza, brak nadzoru nad inwestycjami, czy niepokojące doniesienia o stosowaniu antybiotyków w hodowli. Przypomina również o potrzebie ustalenia minimalnych odległości ferm od domów i obszarów chronionych oraz o konieczności wprowadzenia norm dotyczących jakości powietrza – zarówno pod względem zapachowym, jak i mikrobiologicznym.
Lokalne społeczności bez głosu
Jednym z najistotniejszych zarzutów Rzecznika jest marginalizacja lokalnych społeczności w procesie decyzyjnym. Obecne przepisy umożliwiają inwestorom uzyskiwanie zezwoleń niemal bez udziału mieszkańców, których życie codzienne może zostać dotkliwie zmienione przez sąsiedztwo przemysłowej fermy. RPO apeluje o pełne wdrożenie zapisów Konwencji z Aarhus oraz dyrektywy UE dotyczącej udziału społeczeństwa w decyzjach środowiskowych.

Kontrola? Tylko na papierze
Kolejnym problemem jest niewydolność systemu nadzoru i kontroli. Jak wykazały raporty NIK, właściciele ferm często ignorują przepisy weterynaryjne, sanitarne i środowiskowe, a organy kontrolne nie reagują odpowiednio. Nierzadkie są przypadki rozbudowy ferm „na dziko”, które później są legalizowane z pominięciem procedur środowiskowych.
Odory, bakterie i spadek wartości nieruchomości
RPO podkreśla też, że długotrwałe narażenie na odory może negatywnie wpływać nie tylko na zdrowie fizyczne, ale i psychiczne. Z kolei brak regulacji w zakresie norm mikrobiologicznych powietrza w sąsiedztwie ferm oznacza, że mieszkańcy są bezbronni wobec potencjalnych zagrożeń zdrowotnych. Spada także wartość ich nieruchomości – niekiedy nawet o 80 proc.
Planowanie przestrzenne kuleje
Większość kontrowersyjnych inwestycji powstaje na terenach pozbawionych miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. RPO postuluje, by – podobnie jak w przypadku galerii handlowych czy farm wiatrowych – lokalizacja nowych ferm była możliwa wyłącznie na podstawie takich planów. To pozwoliłoby na realne zabezpieczenie interesów lokalnych społeczności i przyrody.

Czas na zmiany
Zgłaszane od lat postulaty organizacji społecznych, mieszkańców i ekspertów wymagają wreszcie konkretnych działań legislacyjnych. Wystąpienie RPO to kolejny, bardzo wyraźny sygnał, że obecny model funkcjonowania przemysłowej hodowli zwierząt w Polsce nie tylko nie służy środowisku, ale godzi w podstawowe prawa obywateli.
Magazyn VEGE od lat zwraca uwagę na problem intensywnej produkcji zwierzęcej i jej skutków. Mamy nadzieję, że tym razem głos Rzecznika stanie się impulsem do dalszych zmian – także tych etycznych, dotyczących życia i zdrowia zwierząt.
źródło: Biuletyn Informacji Publicznej RPO
GM