Pierwszy miesiąc prenumeraty cyfrowej za 5 złzamawiam

Logowanie

Wesołych, na ile to możliwe

marzec 25 2025

Wiecie, jak jest: wokół nas dzieją się rzeczy złe i robiły to zawsze, choć nie zawsze je widzimy. Czasem wolimy nie widzieć, czasem po prostu nie mamy już siły.

A bywa i tak – i myślę, że w przypadku większości z nas, twórców i czytelników „VEGE”, to najczęstsza wersja – że staramy się widzieć, reagować, ale jednocześnie dawać sobie prawo do odrobiny radości. To nie unieważnia ani świadomości zła, ani naszego zaangażowania w przeciwstawianie się mu tam, gdzie mamy jakikolwiek wpływ na świat.

Dlatego nie piszemy tylko o dramatach, jakich pełno w każdej możliwej skali. Dlatego podpowiadamy też przyjemności. Bo przyzwoite życie nie oznacza, że musimy się wciąż zamartwiać.

Możemy sobie czasem poświętować! Jeśli nie Wielkanoc, to powrót zieleni. Jeśli nie zmartwychwstanie, to życie… W tych nieco zbyt egzaltowanych słowach próbuję Was namówić do celebrowania każdego momentu wytchnienia, bo są nam one bardzo, bardzo potrzebne. Cieszmy się nimi, choć świat nie jest idealny, bo na pewno się taki nie stanie, kiedy nam zabraknie energii i chęci, by go zmieniać.

Życzę Wam spokoju i tyle radości, ile tylko zdołacie wycisnąć. Na przykład ze Świąt Wielkanocnych albo z wiosny.

  • Tekst: Maciej Weryński, redaktor naczelny Magazynu VEGE
  • Tekst ukazał się w numerze 4/2025 Magazynu VEGE