Jakie funkcje pełni bor w organizmie i czy to prawda, że z powodu niedoborów w glebie grozi nam jego deficyt?
Emil z Głowna
Bor to pierwiastek śladowy, który – jak pokazują badania – może odgrywać pewną rolę w prawidłowym funkcjonowaniu roślin, zwierząt i ludzi. Występuje dość powszechnie w glebie i wodzie, a jego źródłem w naszej diecie są przede wszystkim warzywa, owoce, rośliny strączkowe, orzechy i woda mineralna.
Dużo boru zawierają rodzynki (4,5 mg boru/100 g produktu), migdały (2,8 mg/100 g), orzechy włoskie (2,8 mg/100 g), soja (2,8 mg/100 g), jabłka (2,7 mg/100 g), winogrona (2,7 mg/100 g), pomidory (2,7 mg/100 g), seler (2,5 mg/100 g), pszenica (2,4 mg/100 g), brokuły (2,2 mg/100 g), banany (2,1 mg/100 g), morele (2,1 mg/100 g), awokado (1,7 mg/100 g) i suszone śliwki (1,2 mg/100 g).
Zawartość tego pierwiastka w produktach spożywczych i napojach różni się jednak w zależności od środowiska, w którym powstają.
W ostatnich latach zwraca się coraz większą uwagę na znaczenie boru jako elementu prawidłowego funkcjonowania organizmu. Istnieją doniesienia na temat jego korzystnego wpływu na mineralizację kości i ich regenerację. Pierwiastek ten może wykazywać działanie obniżające poziom cholesterolu w surowicy krwi, a także poprawiać funkcje poznawcze mózgu i wspierać pamięć krótkotrwałą. Przypisuje się mu działanie immunostymulujące i wspomagające w procesie gojenia ran.
Należy jednak pamiętać, że wiele badań dotyczących roli boru przeprowadzanych jest na liniach komórkowych lub z udziałem zwierząt, a nie ludzi, co oznacza, że wyniki powinny być interpretowane z pewną dozą ostrożności i świadomością, że jedynie prace z udziałem ludzi mogą być wartościową podstawą do tworzenia zaleceń i rekomendacji w zakresie ewentualnych korzyści z suplementacji.
Niedobór boru może być niekorzystny, jednak z drugiej strony jego zbyt wysokie stężenie we krwi ma działanie toksyczne i uszkadza komórki, w tym również komórki płodu (działanie teratogenne). Dlatego konieczne są dalsze badania z udziałem ludzi w celu potwierdzenia roli boru w organizmie człowieka.
Związki boru wykorzystywane są w przemyśle farmaceutycznym jako składniki maści o działaniu antyseptycznym. Należy jednak być ostrożnym, ponieważ znane są doniesienia o nadmiernym wchłanianiu tego pierwiastka do krwioobiegu i jego kumulacji w organizmie, co może objawiać się brakiem łaknienia, wymiotami, biegunką, bólami brzucha, krwią w stolcu, uszkodzeniem narządów miąższowych czy drgawkami. Objawy te mogą być szczególnie niebezpieczne dla dzieci.
Nie dysponujemy rekomendacjami odnośnie do spożycia boru w populacji polskiej. W przeciwieństwie do wielu innych składników mineralnych dla tego pierwiastka nie ma ustalonych norm żywieniowych, takich jak zalecane dzienne spożycie ani średnie zapotrzebowanie. Wyznaczony jest jedynie górny tolerowany poziom spożycia. Zgodnie z rekomendacjami Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności wskaźnik ten u osób dorosłych wynosi 10 mg/dzień i nie zaleca się przekraczania tej dawki.
Zawartość boru w organizmie ocenia się poprzez oznaczenie jego stężenia w osoczu krwi, a badanie można wykonać w wybranych punktach diagnostycznych. Naukowcy wskazują na możliwe korzyści z suplementacji boru w dawce 3 mg/d u osób, których dieta jest uboga w owoce i warzywa. W warunkach polskich Zespół do Spraw Suplementów Diety wydał rekomendacje spójne ze światowymi, mówiące o maksymalnej dawce 3 mg boru w jednej porcji suplementu diety. Niedobór tego pierwiastka może wystąpić szczególnie u osób na modnej ostatnio diecie mięsnej.
Zdrowa, zbilansowana dieta uwzględniająca odpowiednią ilość warzyw i owoców (łącznie minimum 600 g dziennie) nie powinna prowadzić do niedoborów boru.
Jeśli natomiast chodzi o nasycenie borem gleb czy wód, obecnie ten pierwiastek uznaje się za najbardziej deficytowy mikroskładnik. W glebach o średniej zasobności szczególnie brakuje go w okresach suszy, przy zbyt dużym zakwaszeniu lub świeżo po wapnowaniu. Rolnicy podejmują jednak działania naprawcze, stosując nawozy będące źródłem boru. Warto jednak pamiętać, że zarówno niedobór, jak i nadmiar tego składnika w glebie jest niekorzystny dla roślin i niebezpieczny dla nas konsumentów.
- Tekst: Katarzyna Różycka – dietetyk kliniczny. Towarzyszka trzech psów, lubi fotografować miejską przestrzeń i czytać reportaże
- Tekst ukazał się w numerze 4/2025 Magazynu VEGE