Wspólne pochówki ludzi i zwierząt, na które zezwolono w Mediolanie, otwierają dyskusję o godnym pożegnaniu czworonożnych pupili.
Dla wielu osób zwierzęta domowe to równoprawni członkowie rodziny. Perspektywa ich nieuniknionego odejścia wiąże się nie tylko z bolesną żałobą opiekunów, lecz także z problemami związanymi z pochówkiem. Cmentarze dla zwierząt to wciąż rzadkość – przykładowo w Polsce funkcjonuje jedynie kilkanaście takich miejsc (pisaliśmy o nich w „Vege” 3/2024). Ich ograniczona dostępność to trudność zwłaszcza dla opiekunów ze skromniejszym portfelem i mieszkających w małych miejscowościach.
Rozwiązanie tego problemu znalazł włoski Mediolan, umożliwiając na początku 2025 r. wspólne pochówki ludzi i zwierząt domowych. Takie wyjście z sytuacji odznacza się wieloma korzyściami. Poza uznaniem wyjątkowej więzi opiekuna i jego pupila nabiera proekologicznej wymowy w kontekście ubywania gruntów oraz zachodzących zmian klimatycznych.
Czas przełamać bariery
Żałoba po zwierzaku wciąż bywa tematem tabu. Mówi się, że bólu po stracie czworonożnego towarzysza nie zrozumie człowiek, która nie miał pod swoją opieką psa lub kota. Dla większości opiekunów rozpacz jest porównywalna z tą po odejściu bliskiej osoby. Choć o żalu i tęsknocie po odejściu przedstawiciela innego gatunku niż ludzki mówi się coraz częściej, wciąż wiele osób zostaje zmuszonych do tłumienia trudnych emocji i ukrywania żałoby przez wzgląd na społeczny ostracyzm. To potęguje dramat po odejściu pupila – stworzenia, które wpisało się w naszą codzienność przez lata.
Relacje osób mierzących się ze śmiercią pupila ukazują ogromne cierpienie, ale też trudności z przyzwyczajeniem się do domu bez niego. Przykładowo bliska mi osoba opowiada o nawyku zostawiania uchylonych drzwi do łazienki, w której chłodził się zmarły piesek, na długo po jego odejściu. Wspomnienie o czworonożnym przyjacielu przejawia się nie tylko w codziennych rytuałach. Pamiętamy sercem i głową.
Wspomniana osoba mówiła, że w każdą sylwestrową noc nawiedza ją jedną myśl: „Gdyby żyła, Sonia trzęsłaby się ze strachu”.
Pochówki zwierząt nie są nowością
W historii bliskie relacje łączące ludzi i zwierzęta, wbrew temu, co zazwyczaj myślimy, miewały swoje zwieńczenie w postaci specjalnych pochówków.
Wykopaliska przeprowadzone kilka lat temu na terenie dawnego miasta portowego Berenike pozwoliły odkryć prawdopodobnie najstarszy cmentarz dla zwierząt. Pochowano na nim nie tylko towarzyszące Egipcjanom koty, lecz także psy. W miejscu pochówku znaleziono prawie 600 szczątków zwierząt pogrzebanych w oddzielnych komorach, przy których były obecne cenne przedmioty.
Wszystkie oczy na Mediolan
Godne pożegnanie zwierzęcia pozwala na lepsze przepracowanie straty. Władze Mediolanu wiedzą o tym doskonale. Dwuletnia dyskusja doprowadziła do zmian w regionalnym prawie, które umożliwiają grzebanie pupili w grobach ich właścicieli. Nowy rok przyniósł przełomowe zmiany, które, miejmy nadzieję, zainspirują inne miasta oraz kraje.
Zapis o wspólnym pochówku na cmentarzach w stolicy Lombardii regulują ścisłe zasady. W jednym grobie z właścicielem mogą być pochowane psy, koty, gryzonie, ryby, żółwie, ptaki, fretki, chomiki, króliki oraz inne zwierzęta trzymane w domu dla towarzystwa. Miejscem pochówku mogą być groby rodzinne, kolumbaria i czasze na urny (przepisy regulują maksymalną liczbę urn). Decyzja o złożeniu prochów pupila jest determinowana wolą zmarłego albo jego spadkobierców.
Rewolucyjne przepisy cieszą miłośników zwierząt, ale w niektórych kręgach wywołują kontrowersje. W stolicy Lombardii przygotowano się na ewentualne ataki, tworząc kilka istotnych zakazów związanych ze wspólnym grzebaniem ludzi i zwierząt. Te bywają jednak krzywdzące dla pogrążonych w żałobie opiekunów. Przykładowo na nagrobku nie może znaleźć się inskrypcja nawiązująca do pochowanego pupila. W sprawie fotografii dopuszcza się wyłącznie wspólne zdjęcie człowieka z międzygatunkowym przyjacielem.
Zmiana przepisów daje nadzieję na kolejne postępy w prawie. Podjęte dziś działania mogą w kolejnych latach doprowadzić do uregulowania godnego pochówku zwierząt domowych na szerszą skalę. Ponadto inicjują debatę wokół żałoby po czworonogu, przełamując tabu oraz uznając bliską więź między człowiekiem a towarzyszącym mu przedstawicielem innego gatunku.
- Tekst: Paula Apanowicz
- Tekst ukazał się w numerze 3/2025 Magazynu VEGE