Od czerwca „robię w książkach”. Brzmi to żartobliwie, ale taka jest prawda. 12 czerwca wydałam moją pierwsza książkę pod tytułem „Wszystkie gwiazdy są twoje”, która jest słodką jak lukrowane ciasteczko powieścią z gatunku tak zwanej literatury kobiecej. To taki rodzaj książki, który jest idealny na leżak i pod koc z herbatą, przy której człowiek się relaksuje i ucieka do trochę lepszego świata.
Niecałe pół roku później ukazało się „Zabiorę cię do domu”, a w planach mam kolejne – wszystkie teksty przy współpracy z dużym, tradycyjnym wydawnictwem. Tak, jest to występ Samochwały, ale skoro już te książki piszę i wydaję, to chciałabym się podzielić kilkoma spostrzeżeniami.