Opublikowany w grudniu ubiegłego roku raport z przeprowadzonego przez IBRiS dla Flora Food Group badania opinii przynosi dane dość szokujące, choć… spodziewane. Jak to możliwe? Szokuje nas przecież raczej to, co nieoczekiwane. Społeczeństwo potrafi jednak zaskoczyć.
Każdy zadeklaruje, że wolałby być młody, zdrowy, mądry i bogaty niż stary, chory, głupi i biedny. I oczywiście każdy chciałby mieszkać w miłym, zielonym miejscu, gdzie nie trzeba gryźć powietrza, wolałby też jadać zdrowo i do syta… Co innego, kiedy trzeba dostrzec związek między swoimi postawami a efektami dla reszty świata.
„49 proc. Polaków uważa, że produkcja żywności ma duży wpływ na zmianę klimatu. Za najbardziej obciążające środowisko naturalne uznawane są mięso wołowe (44 proc.) i wieprzowe (42 proc.), podczas gdy zboża oraz warzywa i owoce postrzegane są jako najmniej szkodliwe. Pomimo tej świadomości, potrzeby planety nadal nie są priorytetem podczas zakupów. Cena jest obecnie najważniejszym kryterium wyboru (62 proc.)” – czytam we wspomnianym raporcie. Co gorsza, rok temu głównym (przynajmniej w deklaracjach) kryterium był skład produktu. Najwyraźniej kiedy ceny rosną, etyczne, a nawet zdrowotne problemy idą w cień. „Polacy za największe problemy środowiskowe uważają zanieczyszczenie odpadami (41 proc.) oraz jakość powietrza (40 proc.). (…) Kwestie takie jak zmiana klimatu (28 proc.) czy utrata bioróżnorodności (14 proc.), jako bardziej abstrakcyjne, wskazywane są znacznie rzadziej” – piszą dalej autorzy raportu.
Wiadomo, bliższa koszula… Musimy przemyśleć, jak przekonać ludzi, że liczy się nie tylko ta dzisiejsza. Że koszula będzie im potrzebna również jutro, pojutrze…
- Tekst: Maciej Weryński, redaktor naczelny Magazynu VEGE
- Tekst ukazał się w numerze 2/2025 Magazynu VEGE