Mamy dla Was w tym numerze trzy wywiady – różne i na pozór o różnych sprawach, ale tak naprawdę najważniejsze są w nich z mojego punktu widzenia pytania o granice.
Jak reagować na to, że firmy z branży mleczarskiej czy mięsnej postanowiły inwestować w rynek alternatywnych źródeł białka, który w samym założeniu jest dla nich konkurencją? Dawać im zarabiać na tym nowym polu i utwierdzać je w przekonaniu, że to właśnie jest przyszłość, czy konsekwentnie ich unikać, pamiętając o źródłach ich fortun?
Czy wszystko może być materiałem dla twórczości artystycznej? I czy szlachetny cel (przekaz) uświęca środki? Gdzie kończy się wolność wyboru, a raczej: gdzie powinna się kończyć? I czy każdy krok ku ideałowi, jakim jest niekrzywdzenie nikogo, się liczy, jeśli nie przyjdą za nim następne?
Nie ma jednej poprawnej odpowiedzi na każde z tych pytań, choć to banał, i to bardzo często wykorzystywany, by usprawiedliwić wybory etycznie wątpliwe, a nawet zupełnie niewłaściwe. Wiem, że wielu z Was uważa, że nie mam w tej sprawie racji, a odpowiedzi są jednoznaczne. I chciałbym, żeby tak myślała większość ludzkości. Dopóki jednak tak nie jest, dopóty będę namawiał, żeby pozwalać innym iść w ich własnym tempie i podejmować coraz lepsze decyzje. A jeśli ich odpowiedzi są niezgodne z naszymi, to zastanowić się, na czym zależy nam bardziej: na udowodnieniu swojej racji czy na postępującej zmianie losu zwierząt na lepsze.
- Tekst: Maciej Weryński
- Tekst ukazał się w numerze 10/2024 Magazynu VEGE