Jak zapewne duża część z Was, mam w domu zwierzęta nieludzkie. A konkretnie – dwa adoptowane koty. Wraz z ich adopcją w moim wegańskim życiu pojawił się problem i nie mogę powiedzieć, że nie przewidywałam, że tak będzie.
Koty trzeba karmić. To drapieżniki i póki co konsensus naukowy wskazuje, że muszą jeść mięso. A zanim trafi ono do żołądków moich podopiecznych, muszę znaleźć dla niego miejsce w swojej lodówce.