Ludzie nie mają monopolu na empatię. Fragment książki „Dzikość. Jak kultury zwierzęce wychowują rodziny, tworzą piękno i osiągają pokój” (wydawnictwo Krytyka Polityczna).
Empatia to zdolność umysłu do dostosowania nastroju do otoczenia. Kiedy nie czujemy dokładnie tego samego co inni, ale potrafimy zrozumieć, co przeżywają, mówimy o „współczuciu”. A kiedy działamy powodowani troską o drugą osobę i staramy się przynieść jej ulgę, ukoić ją lub pocieszyć albo jej pomóc, to okazujemy jej w tej w sposób „miłosierdzie”. Odczuwanie tego, co inni, wczuwanie się w ich emocje i niesienie pomocy stanowią, jak sądzę, trzy poziomy empatii. Jeśli tylko otworzymy oczy, to zobaczymy, że w świecie przyrody empatia nie jest niczym rzadkim. Ludzie nie mają na nią monopolu. Przed nami długa droga, aby ją naprawdę pogłębić (celowe okrucieństwo i tortury może zadawać wyłącznie umysł wyposażony w wystarczający poziom empatii, by zrozumieć, że ktoś inny cierpi). Z drugiej strony to właśnie miłosierdzie, okazywanie współczucia, jest naszym największym powodem do chwały.