Chiński rząd tydzień temu poinformował, że liczba pand wielkich żyjących na wolności w Chinach osiągnęła ponad 1800. Zatem nie jest to już gatunek zagrożony wyginięciem.
Wprawdzie nadal jest “narażony” na wyginięciem, ale to już krok dalej od możliwości spełnienia się czarnego scenariusza.
Międzynarodowa Unia Ochrony Przyrody już w 2016 uznała, że pandy nie są zagrożone, jednak Chiny zdecydowały się na zmianę statusu tych zwierząt dopiero teraz, twierdząc, że decyzja ICUN niekoniecznie miała rzeczywiste odzwierciedlenie tam, gdzie pandy wielkie żyją na wolności i została podjęta pochopnie. Przez ostatnie 50 lat chińscy przyrodnicy dokładali wysiłków, by zwiększyć populację pand wielkich w swoim kraju. Stworzono rozległe rezerwaty w kilku pasmach górskich. Wysiłki opłaciły się.
– Usunięcie pandy wielkiej z listy zagrożonych zwierząt wskazuje, że rezerwaty przyrody wykonują swoje obowiązki w zakresie ochrony bioróżnorodności kraju – powiedział podczas konferencji prasowej Cui Shuhong, szef Departamentu Ochrony Przyrody i Ekologii chińskiego Ministerstwa Ekologii i Środowiska. – Duże obszary naturalnych ekosystemów były systematycznie i całkowicie chronione, a siedliska dzikich zwierząt zostały skutecznie ulepszone. Również liczba takich gatunków jak tygrysy syberyjskie, lamparty amurskie, słonie azjatyckie czy ibisy czubate znacznie wzrosła.
Chiny liczą i “spisują” pandy od lat 70. ubiegłego wieku – co dekadę. Liczba zwierząt wzrosła z 1596 do 1800 w ciągu ostatnich 18 lat.
AK
Źródła:
Polsat News
Gazeta.pl