Do końca tego stulecia może wymrzeć praktycznie cała populacja niedźwiedzia polarnego. Tak wynika z badań opublikowanych w „Nature Climate Change”.
Donosi o tym portal National Geographic. „Naukowcy z Polar Bears International przewidują, że większość populacji dziko żyjących niedźwiedzi polarnych wymrze przed 2100 rokiem” – czytamy.
Winne jest zawrotne tempo topnienia arktycznych lodowców. Niedźwiedzie cierpią z powodu skrócenia sezonu polowań na foki spowodowanego topnieniem pokrywy lodowej, przez co maleje prawdopodobieństwo przetrwania zimy. Samice niedźwiedzi, nawet jeśli wydadzą na świat młode, mogą nie dać rady ich wykarmić z powodu zmniejszonej ilości tkanki tłuszczowej.
– Do 2100 roku nowe narodziny będą poważnie zagrożone lub niemożliwe wszędzie, z wyjątkiem być może subpopulacji Wyspy Królowej Elżbiety, na kanadyjskim archipelagu arktycznym – stwierdził cytowany przez portal Steven Amstrup, główny autor badania. – Niedźwiedzie muszą radzić sobie z coraz dłuższy postem przed ponownym zamarznięciem lodu. Jeśli w jakiś magiczny sposób uda się utrzymać lód morski nawet przy wzroście temperatury, niedźwiedzie polarne mogą sobie poradzić. Problem w tym, że ich siedlisko dosłownie topnieje. Jedynym sposobem na ich uratowanie jest ochrona ich siedlisk poprzez powstrzymanie globalnego ocieplenia.
Naukowcy z Polar Bears International przewidują wzrost średniej temperatury powierzchni Ziemi o 3,3 stopnia Celsjusza.
LD