Z Piotrem „Vieniem” Więcławskim – członkiem legendarnego zespołu Molesta Ewenement – rozmawiamy o muzyce, gotowaniu, ekologii, społeczeństwie i tym, co je łączy.
Widziałem się ostatnio z Paprodziadem i myślałem, że jego dossier jest długie, a tu niespodzianka – jesteś jednym z ojców założycieli polskiej sceny rapowej, kucharzem, dziennikarzem, DJ-em, słowotwórcą, pisarzem, działaczem ekologicznym, wolontariuszem. Czy o czymś zapomniałem?
Może dodaj smakosza i znawcę warszawskich zapiekanek (śmiech).
Odnoszę wrażenie, że chociaż wywodzisz się z rapu, to teraz bardzo dużo czasu poświęcasz na inne zajęcia. Może inaczej: masz jakieś nowe zainteresowania, które niebawem dojdą do Twojej listy zadań?
Cały czas na horyzoncie pojawiają się rzeczy, które życie dokłada – rzuca pod nogi, bo nadarza się pewna okazja. Między tymi wszystkimi wymienionymi przez Ciebie zajęciami wymyśliłem jeszcze program „Kulturyści”, jeździłem po świecie i spotykałem się z różnymi artystami. Wydałem książkę o gotowaniu, rozmawiając z ludźmi, którzy wydawali mi się ciekawi. Im jestem starszy, tym więcej rzeczy robię. Słowem: jestem zwierzęciem wielozadaniowym.