Jordania to kierunek, który z roku na rok obiera coraz więcej turystów, szczególnie tych z Polski. Kraj płynący humusem może być oazą dla wegetarian i wegan, jednak należy nauczyć się omijać etyczne pułapki.
Jako dzieci pustynię kojarzyliśmy głównie z powolnym wielbłądem, magią Aladyna i lękiem, że zabraknie wody i sił. W świadomości dorosłych perspektywa arabskiej nocy na pustyni Wadi Rum otwiera nowe pola do ekscytacji. Rozgwieżdżone niebo, beduińska herbata z miętą, wielbłądy, zew przygody… Wokół podróży na Wschód narosło wiele stereotypów. Wegetarianie wyobrażają sobie turlające się falafele, mięsożercy wyczekują kebaba. Zachwycamy się ceramiką, niezliczonymi kolorowymi przyprawami, zamykamy oczy i widzimy ciemnookie tancerki wyginające brzuchy, marzymy o fikuśnym tatuażu z henny. Jordania ludziom z Europy ten powiew Orientu zapewnia. To przepiękny kraj o długiej i różnorodnej historii, który bezapelacyjnie zachwyca, ale jest to również doskonała szkoła świadomego podróżowania i wybierania etycznych rozrywek.