Organizacje prozwierzęce z dotkniętej epidemią Hiszpanii piszą do ministra kultury petycję o całkowity zakaz korridy. Chcą, aby krwawa rozrywka przeszła do historii. Na razie udało się odwołać ponad 200 walk byków.
José Manuel Rodríguez Uribes, minister kultury Hiszpanii, ma wkrótce otrzymać petycję o zakazanie walk byków bezterminowo w całym kraju. Na razie podpisało ją 11 tysięcy osób. Aktywiści z AnimaNaturalis i innych organizacji pozarządowych zajmujących się prawami zwierząt mają powody do radości: odwołano ponad 200 zaplanowanych na marzec, kwiecień i maj krwawych imprez. Ale organizacja zrzeszająca organizatorów walk byków nie poddaje się – domaga się od hiszpańskiego rządu wsparcia finansowego, by jakoś móc przetrwać trudne chwile.
– Przemysł walk byków chce, by politycy ratowali go pieniędzmi z budżetu, by później „odbić sobie” gdy minie stan wyjątkowy – powiedziała Aïda Gascón, szefowa AnimaNaturalis w Hiszpanii. – Mamy nadzieję, że rząd nie tylko zignoruje te rozpaczliwe prośby, ale wręcz zakaże krwawej rozrywki, w której bierze udział już tylko mniejszość społeczeństwa pozbawiona empatii. Hiszpańska kultura wymaga pomocy, wymaga zastrzyku gotówki, ale są ważniejsze jej obszary niż akurat walki byków.
Według danych Ministerstwa Kultury Hiszpanii w ciągu ostatnich czterech lat liczba widzów korridy spadła o mniej więcej 15 procent (pół miliona osób). Regularne oglądanie walk byków i przywiązanie do korridy deklaruje dziś tylko około 8 procent Hiszpanów.
Ty również możesz podpisać petycję TUTAJ.
(Petycja w j. hiszpańskim, wpisujemy kolejno imię, nazwisko, miejscowość, e-mail)
WK