Alkohol ma zgubny wpływ na zdrowie. Odwadnia, obciąża wątrobę, zaburza wchłanianie składników odżywczych… Czemu więc wciąż po niego sięgamy?
Chociaż alkohol towarzyszył ludziom od zarania dziejów, w wielu krajach, np. we Francji, Włoszech, Niemczech, jego spożycie spada. Polska jest jednak zaprzeczeniem tego trendu. Statystyczny Polak rocznie wypija ponad 11 l czystego spirytusu. W 2005 roku było to 9,5 l. Jedną z przyczyn jest z pewnością niska cena alkoholu oraz jego dostępność. Portfel na tym trendzie nie cierpi, co jednak z naszym zdrowiem?
Historia, tradycja, kultura
Pierwsze przekazy dotyczące ważenia piwa pochodzą z około 4 tys. r. p.n.e, z terenów Mezpotamii. Pierwszą destylację alkoholu przeprowadzili Grecy, co doprowadziło do powstania wina, które powędrowało do Rzymu, a stamtąd w głąb Europy. W średniowieczu, ze względu na niską jakość wody i z obawy przed zarazami, wino i piwo pijano częściej niż wodę.
Alkohol spełniał wiele funkcji. Stosowali go znachorzy i lekarze jako środek znieczulający, odkażający i wzmacniający. Szczególną popularność zyskały w XIX w. nalewki wzmacniające. Ze względu na właściwości odurzające oraz relaksacyjne alkohol był niezbędnym elementem uczt, świąt i spotkań towarzyskich.
Chociaż już w Biblii możemy znaleźć ostrzeżenia przed nadużywaniem alkoholu, to po raz pierwszy chorobę alkoholową (alkoholismus chronicus) opisał w 1852 roku szwedzki lekarz Magnus Huss. Pod koniec XIX w. pojawiły się również pierwsze skierowane do szerokiego grona odbiorców kampanie propagujące wstrzemięźliwość alkoholową.
Metabolizm alkoholu
Alkohol po spożyciu jest szybko wchłaniany w żołądku i jelicie cienkim. Jego stężenie we krwi rośnie dość gwałtownie, ponieważ tempo rozkładu, czyli utleniania alkoholu jest wolniejsze niż tempo jego wchłaniania. 90 proc. spożytego alkoholu trafia do wątroby, która jest odpowiedzialna za jego dalszy metabolizm. Pozostałe 10 proc. jest usuwane z organizmu razem z moczem, potem oraz w wydychanym powietrzem. Największe stężenie alkoholu we krwi przypada średnio na 40 min po spożyciu. Wartość ta może się zmieniać ze względu na zawartość treści pokarmowej, zwyczaje (sposób) picia alkoholu, skład ciała czy aktywność fizyczną.
Po dotarciu do wątroby alkohol jest utleniany przy asyście enzymu dehydrogenazy alkoholowej do postaci acetylaldehydu – to nagromadzenie tego związku w organizmie jest odpowiedzialne za nieprzyjemne skutki spożycia dużych ilości alkoholu, czyli kac. Następnie acetylaldehyt utleniany jest do acetonu, a ten po włączeniu do cyklu Krebsa rozkładany jest na dwutlenek węgla i wodę.
Spadek cukru
Efektem metabolizmu alkoholu jest nadmiar wspomnianego już acetylaldehydu oraz czasowy niedobór enzymów, co powoduje zwolnienie metabolizmu tlenowego oraz spadek stężenia glukozy we krwi, który prowadzi do hipoglikemii. Sam alkohol hamująco wpływa na absorpcję glukozy z jelit. Dlatego wbrew powszechnym wyobrażeniom nie zaleca się spożywania alkoholu po wysiłku fizycznym. Badania z udziałem rowerzystów wykazały, że wprowadzenie alkoholu do diety w ciągu 8 godz. po treningu zmniejszało tempo odbudowy zapasów glukozy w mięśniach aż o 50 proc. Może to też tłumaczyć nagły wzrost apetytu, jakiego doświadczają ludzie pod wpływem alkoholu – jest to spowodowane nagłą hipoglikemią, ale również zmianą aktywności neuronów. Okazuje się, że alkohol zwiększa aktywność neuronów AgRP, które zapewniają nam przetrwanie poprzez zwiększanie odczucia głodu i zmniejszanie wydatków energetycznych dzięki spowolnieniu przemian metabolicznych.
Zgubny wpływ
Kolejnym niekorzystnym skutkiem spożycia alkoholu jest jego odwadniający efekt. Każdy gram spożytego alkoholu zwiększa produkcję moczu o 10 ml. Jest to szczególnie niebezpieczne w połączeniu z termoregulacyjną funkcją alkoholu, który zwiększa skórny przepływ krwi, obniżając w ten sposób temperaturę ciała i dając jednocześnie złudne uczucie ciepła. Dlatego m.in. u osób regularnie spożywających alkohol zaobserwowano większą częstotliwość występowania infekcji górnych dróg oddechowych. Dodatkowo u osób z kontuzjami lub urazami ciała regularne spożywanie alkoholu może wydłużać okres rekonwalescencji, ponieważ alkohol wpływa na rozszerzenie naczyń krwionośnych, co prowadzi do przekrwienia uszkodzonych miejsc i pogłębienia stanu zapalnego.
Regularne picie alkoholu powyżej rekomendowanych dawek powiązano ze zwiększonym ryzykiem wystąpienia wielu chorób przewlekłych. Wspomniane dawki przyjęto na poziomie jednej porcji alkoholu dziennie dla kobiet i dwóch porcji dla mężczyzn – za porcję uważa się drink zawierający 10–12 g czystego alkoholu, a więc jedno piwo o objętości 360 ml, 120 ml wina lub 37 ml wódki. Trzeba tutaj dodać, że zalecane dawki alkoholu różnią się między krajami.
Przekraczanie opisanych dawek alkoholu może skutkować zwiększonym ryzykiem rozwoju nowotworów (piersi, krtani, przełyku, wątroby czy prostaty), choroby Alzheimera oraz demencji, nadciśnienia i incydentów sercowo-naczyniowych. Alkohol przyczynia się do uszkodzeń mózgu, a także może wpływać na komórki pnia mózgu, które są odpowiedzialne za neurogenezę, czyli powstawanie nowych neuronów, również w wieku dorosłym.
Płeć, wiek i dieta
Najistotniejszymi czynnikami wpływającymi na to, jak organizm radzi sobie ze spożytym alkoholem, są płeć, skład ciała oraz dieta.
Badania dowodzą, że ze względu na niższą zawartość wody w organizmie efekty picia alkoholu gorzej znoszą kobiety. Dodatkowo odnotowuje się u nich niższą zawartość dehydrogenazy alkoholowej, enzymu niezbędnego do rozkładania alkoholu. Po wypiciu tej samej dawki alkoholu przez mężczyznę i kobietę, to u kobiety zostanie odnotowane wyższe stężenie alkoholu we krwi. W związku z tym kobiety są w grupie większego ryzyka alkoholowego uszkodzenia narządów, w tym zwłaszcza wątroby.
Dowiedziono, że alkohol może wpływać na funkcje rozrodcze. Niektóre badania sugerują, że osoby dojrzewające, które piją regularnie nawet umiarkowane ilości alkoholu, narażają się na zaburzenia rozwoju, prawidłowego tempa i postępu dojrzewania płciowego. U kobiet intensywne picie zakłóca prawidłowy cykl menstruacyjny, a więc i funkcje rozrodcze. Natomiast u mężczyzn można zaobserwować uszkodzenia jąder oraz obniżenie produkcji testosteronu i spermy.
Zasada zawartości wody w organizmie sprawdza się również u osób o zwiększonej masie ciała, z reguły lepiej znoszą one efekty spożycia alkoholu, co nie oznacza, że są mniej narażone na negatywne skutki związane z jego metabolizmem w organizmie. Badania dowodzą również, że występowanie treści pokarmowej w przewodzie pokarmowym spowalnia absorpcję alkoholu, a więc dojście do upojenia alkoholowego. Im wyższa zawartość tłuszczu w pożywieniu, tym wolniej treść pokarmowa przechodzi przez układ pokarmowy, spowalniając tym samym wchłanianie alkoholu. Tempo absorpcji alkoholu może być nawet trzykrotnie większe u osób spożywających alkohol na pusty żołądek w porównaniu do osób przyjmujących tą samą dawkę alkoholu po posiłku składającym się ze źródeł tłuszczów, węglowodanów i białek.
Gorsze wchłanianie
Powszechnie panuje przekonanie, że niewielka porcja mocniejszego alkoholu dobrze wpływa na trawienie lub pomaga przy niestrawności. Badania wykazują jednak coś przeciwnego – alkohol zmniejsza wydzielanie hormonów trawiennych trzustki, co wpływa na spowolnienie tempa trawienia. W zależności od stężenia alkoholu zmienia się ilość wydzielanego kwasu solnego w żołądku. Napoje do 5 proc. zawartości etanolu powodują zwiększenie wydzielania soków żołądkowych, natomiast napoje przekraczające ten próg hamują ten proces. Alkohol obniża także napięcie dolnego zwieracza przełyku, co skutkuje wystąpieniem zgagi i refluksu.
Jeszcze znajdując się w treści pokarmowej, alkohol oddziałuje na białka zawarte w pożywieniu, utrudniając ich rozkład na aminokwasy i osłabiając tym samym przyswajalność w jelicie cienkim i przemiany zachodzące w wątrobie. Skutkuje to obniżoną syntezą aminokwasów i białek w organizmie.
Alkohol utrudnia wchłanianie tłuszczów, dlatego uniemożliwia również przedostanie się do organizmu witamin rozpuszczalnych w tłuszczach, takich jak witamina A, E czy K. U osób pijących regularnie odnotowuje się często niedobory składników mineralnych, takich jak wapń, magnez, żelazo i cynk. Jednym z czynników zwiększonego ryzyka niedoborów składników mineralnych może być sam fakt częstszego oddawania moczu.
Co kraj, to obyczaj
W zależności od kraju i kultury danej społeczności picie alkoholu bywa częścią codziennych rytuałów, elementem świąt i celebracji, a także bez wątpienia częścią dorosłego życia. Nic więc dziwnego, że spożycie alkoholu jest swojego rodzaju inicjacją, wejściem w dorosłość i że odsetek nieletnich spożywających alkohol nie spada. Badania pokazują, że w większości krajów zachodnich 50 proc. 11-latków próbowało alkoholu co najmniej raz w życiu.
Do krajów, w których odsetek 15-latków, którzy nie próbowali jeszcze alkoholu, przekracza 10 proc. należą Izrael, Norwegia i Szwajcaria, co badacze wyjaśnili przekonaniami religijnymi nacji zamieszkujących te państwa. Najniższy odsetek abstynentów wśród nastolatków zaobserwowano w Wielkiej Brytanii, Czechach, na Słowacji, na Litwie oraz w Danii. W każdej grupie wiekowej chłopcy sięgali po alkohol częściej niż dziewczęta, co wiąże się z większą akceptacją kulturową picia alkoholu przez osoby płci męskiej. Wyniki różnych badań wyraźnie pokazują, iż eksperymentowanie z alkoholem jest istotną częścią kulturowo akceptowanej fazy dorastania nastolatków zarówno w środkowej Europie, jak i w Ameryce Północnej. Co ciekawe, doświadczenia te nie są inicjowane tylko przez dzieci i nastolatki, ale w znacznej mierze przez rodziców i innych dorosłych.
Stosunek danej kultury do spożywania alkoholu dobrze obrazują zasady dotyczące jego sprzedaży i reklamowania. W Grecji, na Węgrzech czy w Rumunii nie ma żadnych ograniczeń dotyczących reklamy alkoholu, w Belgii obowiązuje zakaz pokazywania w reklamach kobiet ciężarnych, natomiast w Irlandii osób poniżej 25 roku życia. W Portugalii obowiązuje zakaz reklamowania napojów alkoholowych w telewizji w godz. 7:00–21:30. W wielu krajach, takich jak Francja, Białoruś, Norwegia, Szwecja czy Polska, obowiązuje całkowity zakaz reklamowania alkoholu. Chociaż w przypadku Polski istnieje pewien wyjątek, ponieważ dopuszczalne jest emitowanie reklam piwa – nie jest to jednak związane z procentową zawartością napoju, ponieważ inne wyroby alkoholowe o podobnej „mocy” nie mogą się reklamować.
Podczas konferencji z 2001 roku dyrektor generalna Światowej Organizacji Zdrowia stwierdziła: „zwiększenie o 5 min dziennie reklamy alkoholu w telewizji powoduje, że młody konsument wypija o 5 g czystego alkoholu dziennie więcej”. Możemy to przełożyć na dodatkowe trzy, cztery piwa w tygodniu.
Bez wątpienia tradycja oraz otaczająca nas rzeczywistość ma ogromny wpływ na podejmowane przez nas wybory żywieniowe, w tym zachowania dotyczące konsumpcji alkoholu. Ważne jest jednak, abyśmy sięgając po używki, mieli świadomość, jak dana substancja wpływa na nasz organizm. Pamiętajmy też o sentencji Paracelsusa „dawka decyduje o tym, czy dana substancja jest lekiem czy trucizną”.
- Tekst: Małgorzata Sobczyk
- Tekst ukazał się w numerze 12/2019