Naukowcy z Aarhus w Danii pracują nad wyeksportowaniem z trawy roślinnego białka dla wegan – tak aby było ono trawione przez ludzki organizm bez krowich “pośredników”. Udało się uzyskać proteiny w formie proszku. Być może niedługo popularne “jedz trawę” przestanie być popularnym żartem z wegan i weganizmu, a zacznie być realną opcją w diecie.
Duńscy naukowcy chcą, aby trawa stała się jedzeniem przyszłości i podobnie powszechnym białkiem, co soja. Przewidują, że rynek może być duży, nadziei upatrują zwłaszcza w młodych ludziach wybierających dietę wegańską i szukających alternatyw dla dotychczasowych źródeł protein.
Trawy mają być najtańszym dostępnym białkiem. Najbardziej wdzięcznym obiektem badań na razie okazała się życica i jej liczne odmiany.
Narodowy Instytut Żywności w Aarhus planuje dalsze badania nad wyizolowanym białkiem z trawy. Proszek, który pozyskano, ma na razie dość gorzki, nieprzyjemny smak, jednak w swoim składzie zawiera podobne aminokwasy co jajka lub soja. Z tym, że “uprawa” trawy będzie bardziej etyczna, tańsza i powszechna, a to, co skosimy, z powodzeniem będzie można oddać do przetworzenia. Na razie to nieśmiałe marzenia naukowców, ale kto wie, być może ludzkość faktycznie będzie zmuszona “jeść trawę” by przeżyć.
WK