W “Annals of Internal Medicine” publikowano dane, według których większość ludzi może bezpiecznie jeść czerwone i przetworzone mięso nawet cztery razy tygodniowo. Okazuje się, że zostały częściowo sfinansowane przez producentów wołowiny i hodowców krów.
Jak donoszą Green News, autorzy badania nie ujawnili, że konsorcjum NutriRECS, do którego należą, nawiązało współpracę z oddziałem Uniwersytetu Teksas A&M, który jest częściowo finansowany przez przemysł mięsny. Od kwietnia na teksańskim uniwersytecie naucza się m.in. o hodowli bydła, a także o promocji teksańskiej wołowiny wśród konsumentów.
Patrick Stover, dziekan wydziału rolnictwa, broni badań dotyczących czerwonego mięsa i dowodzi, że zostały one sfinansowane z oddzielnego budżetu, z którym środki pochodzące od przemysłu mięsnego nie miały nic wspólnego. Jednak Walter Willet – profesor epidemiologii i odżywania z Harwardzkiej Szkoły Zdrowia Publicznego, twierdzi, że uczelnia jest na usługach producentów mięsa, więc badania absolutnie nie są wiarygodne.
Kontrowersyjny raport teksańskiej uczelni stwierdzał, że wykluczenie czerwonego mięsa z diety nie jest korzystne dla zdrowia. Jeszcze przed ujawnieniem współpracy z producentami mięsa, skrytykowali go naukowcy z Harwardu, Yale i Stanforda.
Agencja Badań nad Nowotworami Światowej Organizacji Zdrowia, jak i Światowa Fundacja Badań nad Nowotworami uznają, że czerwone i przetworzone mięso zwiększają ryzyko zachorowania na raka.
Kontrowersyjne badanie przeprowadzili naukowcy z Kanady, Hiszpanii i Polski. Przeprowadzili je na grupie około 54000 osób i nie znaleźli wśród jej członków znaczącego związku między spożywaniem mięsa, a ryzykiem wystąpienia chorób serca, cukrzycy czy raka.
WK