Dwie radne stołecznej Ochoty z ramienia KO (Sylwia Mróz i Agata Solecka) oraz jedna niezrzeszona (Anita Szymańska) wystosowały interpelację do burmistrzyni dzielnicy, aby w stołówkach szkolnych ograniczyć menu mięsne, a w zamian układać jadłospisy „pod” wegan i wegetarian, którzy dziś mają do wyboru bardzo ograniczoną ofertę dań.
W uzasadnieniu do swojego wniosku radne napisały, że „chodzi o kształtowanie postaw konsumenckich korzystnych dla środowiska, które najlepiej zacząć od najmłodszych lat. Produkcja mięsa prowadzi do zanieczyszczenia wód, degradacji gleb i globalnego ocieplenia, więc warto choć częściowo zrezygnować z jego spożycia”. Poza tym zadeklarowały, że uczniowie na diecie wegańskiej oraz wegetariańskiej często czują się wykluczeni.
– Wśród dzieci korzystających ze stołówek są również wegetarianie i weganie, którzy albo nie mają możliwości wyboru odpowiedniej dla siebie diety, albo muszą wybierać spośród tradycyjnych potraw bezmięsnych, które nie są przygotowywane z myślą o osobach niejedzących mięsa. To bardzo martwi rodziców, którzy sygnalizowali radnym ten problem – powiedziała mediom Sylwia Mróz. O sprawie pierwsza napisała lokalna „Wyborcza”.
Zarząd dzielnicy stwierdził jednak, że mimo iż inicjatywa jest słuszna, to nie ma potrzeby wprowadzać takiego programu pilotażowego: ponieważ dniem bezmięsnym w szkołach na terenie Ochoty już są piątki, a oprócz tego szkoły odpowiadają na specjalne zapotrzebowanie na dietę wdrażaną z powodów medycznych.
Ale zarówno radne Ochoty, jak i Marek Szolc, autor wcześniejszej podobnej interpelacji do Rafała Trzaskowskiego, są zdania, że to nie wystarczy: – W praktyce wygląda to tak, że jeśli dziecko ma w szkole bezmięsną dietę, czasami dostaje do zjedzenia tylko same ziemniaki – wzdycha Marek Szolc.
WK