Gdzie wybierasz się na wakacje? Co chcesz tam robić? Jakie miejsca odwiedzisz? Są tam delfinaria? Zobaczysz je? Zabierzesz do delfinarium lub oceanarium swoje dziecko albo partnera? Nie pytam z ciekawości. Pytam, bo chcę Cię o coś poprosić.
Autor: Jakub Banasiak
Proszę Cię chwilę refleksji. O dobrą, mądrą decyzję, z której możesz później być dumny. O pomoc, aby Twoi znajomi wybierający się w podobne miejsca także podjęli właściwą decyzję…
W Egipcie, w Hiszpanii kontynentalnej i na Teneryfie, w Portugalii, w Meksyku i w dziesiątkach innych miejsc będą nas kusiły oferty delfinariów i parków morskich. Czym tak naprawdę są te miejsca? Poczekaj… Nie patrz na nie z punktu widzenia człowieka. Spójrz na nie oczami trzymanych tam zwierząt. Zwierząt, które miały albo mogły mieć na wolności cały ocean dla siebie, całą rodzinę i stado, świeży zdrowy pokarm, przestrzeń, możliwości rozwoju i zachowania zgodnie ze swoim genotypem. A co daje im człowiek? Betonowe baseny, których rozmiary powodują deprywację potrzeb lokomotorycznych, upośledzenie kluczowego zmysłu – echolokacji, oddzielenie od matki albo od reszty stada, tresurę opartą często na deprywacji pokarmowej, hałas muzyki, publiczności i urządzeń filtracyjnych powodujący stres, a w konsekwencji choroby, wrzody, agresję i stereotypie ruchowe. Dopóki będą klienci gotowi płacić za bilet do delfinarium, dopóty będą istniały takie miejsca.
Czy kupując bilet do delfinarium, zdajemy sobie sprawę, że utrzymujemy miejsca niedoli zwierząt? Zwierząt, które od kilku lat określa się mianem ?non-human person? – pozaludzkich osób, które czują, rozumieją, mają samoświadomość, zalążki kultury, język i dialekty, potrafią używać narzędzi, przejawiają zachowania altruistyczne wobec innych gatunków, mają bardzo silne więzi rodzinne i społeczne i bardzo cierpią w przypadku ich zerwania. Jak sądzisz, czy etyczne byłoby odłowienie z morza orki, która się zgubiła, jest głodna i chora, a potem, po udzieleniu pomocy, umieszczenie jej w basenie zamiast wypuszczenia na wolność? Czy etyczne byłoby odrzucenie wszelkich prób przygotowywania jej ponownie do życia w morzu i bezprawne stwierdzenie, że orka nie jest w stanie poradzić sobie na wolności? Czy etyczne jest umieszczenie jej następnie w komercyjnym parku morskim, gdzie atakują ją inne orki, zmusza do bezsensownych występów, tresuje, karze, gdzie zaprzecza się, że jest poraniona, przejawia zachowania świadczące o wysokim poziomie stresu, a jej stan zdrowa ulega pogorszeniu? Czy dałbyś zarobić parkowi morskiemu, który właśnie tak postępuje?
Nie? W takim razie nie jedź do Loro Parque na Teneryfie, gdzie trzymana jest młoda orka Morgan i której historia przedstawiłem powyżej. Razem z nią trzymane są wniewoli inne orki, delfiny butlonosy i mnóstwo innych zwierząt. Aby przekonać się, co się naprawdę dzieje w takich miejscach, przejrzyj chociaż zdjęcia zrobione przez jedną z czołowych badaczy orek – dr Ingrid Visser (raport o stanie zdrowia orki Morgan znajdziesz tutaj)
Jeśli przekonała Cię ta historia, odpuść sobie wizytę w innych delfinariach i oceanariach, gdzie dla właścicieli wolność zwierząt i ich faktyczny dobrostan nic nie znaczą, a reklamy i informacje marketingowe wprowadzają turystów w błąd.
Skoro czytasz ten artykuł, to prawdopodobnie i tak nie odwiedzasz takich miejsc, bo szanujesz wszelkie żywe istoty. Ale – proszę – zrób coś jeszcze poza nieodwiedzaniem miejsc, w których więzi się zwierzęta.
Wybierz trzech, a może nawet pięciu znajomych, którym dokładnie opiszesz problem delfinariów. Wybierz przede wszystkim tych, którzy wybierają się do krajów gdzie są delfinaria. Ale zrób to skutecznie i rzetelnie, w oparciu o fakty i sprawdzone informacje z wiarygodnych źródeł. Opowiedz im o orce Morgan i o Loro Parque. Prześlij linki do stron opisujących ten problem. Zachęć , by opowiedzieli o tym kolejnym osobom.
Obrazy przemawiają tysiąc razy lepiej niż słowa. Dlatego prześlij znajomym link do strony o orce Morgan i bezpośredni link do raportu dr Ingrid Visser, gdzie znajdziesz odnośniki do komentarzy zarządu Loro Parque na ten temat.
Zajrzyj na polskojęzyczną stronę delfinaria.pl, gdzie znajdziesz jeszcze więcej informacji dotyczących problemu delfinariów i naruszania dobrostanu zwierząt w takich miejscach.
Możesz także sprawić, aby jak najwięcej osób polubiło stronę NA RATUNEK DELFINOM na Facebooku.
Ponoć naprawdę jesteśmy gotowi chronić tylko tych, których kochamy. A kochamy przede wszystkim tych, których znamy… Delfinaria używają tego argumentu, twierdząc, że przybliżają świat ssaków morskich dużej publiczności. Nie dajmy się na to nabrać. Życie delfinów i orek w oceanariach jest niemal całkowicie kontrolowane przez człowieka, który decyduje o tym, co, kiedy i pod jakim warunkiem zjedzą, z kim spędzają czas, kiedy samice zachodzą w ciążę i rodzą potomstwo. Z powodu narzuconych reguł i ograniczonej przestrzeni zwierzęta w niewoli nie mają możliwości zaprezentowania naturalnych zachowań związanych z polowaniem, ustalaniem hierarchii w stadzie, kojarzeniem się w pary czy opieką nad potomstwem. Odwiedzając delfinaria, gość nie poznaje prawdy o zwierzętach, które przyszedł zobaczyć, ale widzi wykreowany przez właścicieli i pracowników parków wizerunek, który ma na celu przekonanie, że delfiny i walenie przebywające w parkach mają lepsze warunki życia niż na wolności. Zamiast podziwiania naturalnych zachowań tych zwierząt, oglądamy zazwyczaj głupie cyrkowe sztuczki. Chyba, że chcemy uwierzyć, że delfiny lubią wywijać hula-hoop, malować pędzelkiem na kartonie, czy pokazywać ludziom język.
Nie trzeba iść do delfinarium, by móc spotkać te niezwykle interesujące zwierzęta w ich naturalnym środowisku, by mieć okazję zobaczyć nie cyrkowe sztuczki, ale prawdziwe zachowania. By móc zrobić wspaniałe zdjęcia i przeżyć niezapomniane chwile. I co ważniejsze ? nie przyczyni się do zniewolenia dzikich zwierząt i ich cierpienia, skrzętnie ukrywanego przez sprytny marketing delfinariów i parków morskich. Oczywistą alternatywą są w tym przypadkukrótkie rejsy typu whale watching.
Takie rejsy trwają zazwyczaj 2-3 godziny, istnieje więc możliwość spotkania kilku stad delfinów. W cenę biletu wliczony jest też często ciepły posiłek lub przekąski. Dodatkowo można podziwiać z morza panoramę miejsca, gdzie przyjechaliśmy na urlop, opalać się, czasem też popływać w bezpiecznej zatoce lub nawet pośród delfinów (jeśli program wycieczki przewiduje taką atrakcję)? Co ciekawe, oferty takich rejsów dostępne są zazwyczaj w większości miejsc, gdzie kuszą nas delfinaria. Rajem pod tym względem są Teneryfa i Portugalia (przede wszystkim Madera). W Egipcie przy odrobinie szczęścia można nawet popływać w morzu pośród dzikich delfinów na rafach Sataya czy Samadai.
Jeśli tylko poskromimy swój egoizm i wygodnictwo, jeśli uda się nam działać bardziej świadomie także w czasie urlopów, naprawdę możemy pomóc delfinom i to wcale nie rezygnując ze swoich pasji i marzeń…
Każdy protest, każdy sezon, podczas którego delfinaria odnotowują spadek dochodów, to sygnał, że ten biznes przestaje być opłacalny. To szansa na to, że nie będzie przybywało takich miejsc i zahamuje się handel dzikimi delfinami. Masz na to konkretny wpływ.
Margaret Mead powiedziała: ?Nigdy nie przestawaj wierzyć, że nawet mała garstka świadomych obywateli może zmienić świat?.
Jeszcze raz pomyśl, jak wiele można zdziałać, gdy takich osób jest więcej.
Dołącz do akcji przeciwko budowie delfinarium w Mszczonowie koło Warszawy!