Świąteczny stół na Śląsku wygląda inaczej niż w innych regionach Polski. Jest nieco mniej wystawny, nie odejmuje to jednak niczego smakom podanych dań.
Gdybyście trafili do naszego domu w Wigilię, myślę, że mocno byście się zdziwili. Żadnych pierogów, zero barszczu, a na deser ani okruszka makowca! Co to w ogóle ma być?! To, moi drodzy, są święta na Śląsku. Pyszne i nieco inne w innych częściach kraju.
Przede wszystkim nie ma u nas tradycji 12 potraw, Wigilia jest skromniejsza – przypomina zwykły, dwudaniowy obiad. Nie jada się u nas barszczu, zamiast niego jest zupa rybna, grzybowa albo migdałowa. Stara, tradycyjna zupa to siemieniotka – zupa z tłuczonego ziarna konopi. Na razie nie odważyłam się jej jeszcze przygotować, ale w końcu na pewno to zrobię! Na drugie danie są ziemniaki, obłędnie pyszna kapusta z grzybami i panierowany karp – u mnie to seleryba albo smażone boczniaki. No i deser, deser! To, na co czekamy zawsze najbardziej – makówki i moczka! Makówki to prosty deser z bułki przekładanej masą makową. A moczka? To coś na kształt gęstego kompotu gotowanego na specjalnym pierniku, który można kupić w śląskich sklepach przed Bożym Narodzeniem. Gęsty, słodki od suszonych owoców, z chrupiącymi migdałami, nie ma nic innego na świecie, co tak smakuje. Moczkę je się na ciepło albo na zimno, my lubimy zimną. To co, wpadniecie do mnie skosztować świąt po śląsku?
Pysznych świąt moi kochani!
Domowa masa makowa
500 g zmielonego maku
1,5 szklanki brązowego, nierafinowanego cukru lub innej substancji słodzącej
1 puszka mleka kokosowego
200 g rodzynek
150 g płatków migdałowych
150 g orzechów włoskich (po obłuskaniu)
100 g orzechów laskowych (po obłuskaniu)
100 g kandyzowanej skórki pomarańczowej
100 g suszonych, niesiarkowanych moreli
100 g niesiarkowanych suszonych śliwek
Rodzynki parzymy, orzechy siekamy na mniejsze kawałki, kroimy także śliwki i morele. Mak wsypujemy do dużego garnka, dodajemy owoce i orzechy, wlewamy mleko kokosowe, uzupełniamy wodą, tak aby sięgała kilka centymetrów ponad mak. Doprowadzamy do wrzenia, słodzimy, zmniejszamy ogień, gotujemy około 30 min. Odcedzamy nadmiar płynu.
Po wystudzeniu masę można zamrozić.
Makówki
(4–6 porcji)
1 czerstwa chałka lub wek domowego wypieku
2 szklanki masy makowej wymieszanej
2 szklanki wody
wiórki kokosowe
Pieczywo kroimy w cieniutkie kromeczki (wek w innych regionach jest nazywany bułką paryską, poznańską albo francuzem). Mieszamy masę makową z wodą. W naczyniu układamy na przemian warstwy pieczywa, na które wylewamy masę makową – muszą być dobrze nasączone. Każdą warstwę maku posypujemy wiórkami kokosowymi. Gotowy deser wstawiamy do lodówki, podajemy zimny.
Seleryba
(6–8 porcji)
2 duże selery korzeniowe
50 g dowolnych glonów (np. wakame)
1 łyżka bulionu w proszku dobrej jakości lub domowego
4 łyżki skrobi ziemniaczanej
bułka tarta do panierowania
Seler myjemy, odkrawamy korzenie, obieramy. Kroimy w cienkie plastry.
W garnku zagotowujemy 1,5 l wody z dodatkiem bulionu i posiekanych glonów. Dodajemy plastry selera, obgotowujemy kwadrans. Odsączamy na durszlaku, płyn zachowujemy.
1 szklankę płynu spod gotowania selera mieszamy w głębokim talerzu z 4 łyżkami skrobi. Do drugiego talerza wsypujemy bułkę tartą.
Rozgrzewamy patelnię z olejem. Plastry selera zamaczamy w płynie ze skrobią (przed każdym kolejnym plastrem mieszamy zawiesinę), obtaczamy w bułce tartej. Smażymy na złoto z obydwu stron, odsączamy na talerzu wyłożonym ręcznikiem papierowym.
Zupa migdałowa
(4 porcje)
100 g migdałów
200 g rodzynek
50 g brązowego cukru
1 łyżka oleju
1 l mleka migdałowego
75 g ryżu (opcjonalne)
Migdały zalewamy wrzątkiem, obieramy. Mleko zagotowujemy z cukrem i olejem, dodajemy obrane migdały. Gotujemy 10 min, miksujemy na gładki krem. Dodajemy opłukane rodzynki. Podajemy ciepłe. Można ewentualnie podać z ugotowanym ryżem.
- Tekst i zdj.: Magdalena Cielenga-Wiaterek
- Tekst ukazał się w numerze 12/2019 Magazynu Vege